Kraków | 2016-10-08
Znajomość z Oksaną i Szymonem zawdzięczam Festiwalowi Kultury Żydowskiej, z którym od dwóch lat mam ogromną przyjemność współpracować. Zawsze powtarzam, że to festiwal fantastycznych połączeń, ponieważ Szymon i Oksana również poznali się podczas tego festiwalu. Radość z bycia razem w dniu ich ślubu była zatem przynajmniej potrójna. A rozpoczęliśmy go od przygotowań w mieszkaniu w starej kamienicy niedaleko Wawelu, ślub odbył w Dworku Białoprądnickim, którego ściany zdobią m.in. plakaty Ryszarda Kai, obiad dla rodziny był w Chederze (fantastyczne menu przygotowane przez Sabinę Francuz i Słodkiego Kubę), a poźniej szalona noc na Barce. Były też dwa pierwsze tańce i dwa koncerty. Po tym bardziej oficjalnym tańcu, na dolnym pokładzie zagrali Tsigunz Fanfara Avantura, a chwilę później przyszedł czas na niespodziankę. Specjalnie dla Oksany Szymon zorganizował koncert Orkiestry Klezmerskiej Teatru Sejneńskiego! Górny pokład barki zatrząsł się od trąbek i tupania, a energia udzieliła się nawet przechodzącym bulwarami przypadkowym przechodniom. Żałuję tylko, że tego dnia pogoda pokrzyżowała nam plany i nie udało się uciec nawet na krótką sesję. Nadrobimy na wiosnę. A teraz zapraszam na reportaż.
zobacz całą historięBrak komentarzy
Lanckorona | 2016-04-23
Pasmo szczęśliwych okoliczności sprawiło, że wesele Moniki i Szymona zamiast w stodole odbyło się remizie. Wspólne przystrajanie jej do nocy przy dźwiękach listy przebojów radiowej Trójki było najlepszym wstępem do tego co się później w remizie działo. A wcześniej, wspólne śniadanie i przygotowania w najwyżej położonej willi w Lanckoronie, jeden z najfajniejszych pierwszych tańców jaki widziałem, kurs lindy hop na rozgrzewkę przed tańcami do białego rana oraz piękne prezenty dla gości w postaci fotografii, które Monika zrobiła podczas ich wspólnej podróży do Santiago de Compostela. Ten ślub i wesele to byli cali oni. Naturalni, szczęśliwi, zakochani, spontaniczni, i uśmiechnięci. Poznajcie Monikę i Szymka – dwie bliskie mi osoby, które powiedziały sobie „tak” w bardzo ważnym dla nas wszystkich miejscu, jakim jest wspaniała o każdej porze roku Lanckorona.
zobacz całą historięBrak komentarzy
Włochy - Abruzja | 2014-09
Uwielbiam tę dwójkę i cieszę się, że w którymś momencie nasze drogi się skrzyżowały. Połączyła nas fotografia – Wojtka poznałem na warsztatach – teraz, po prawie trzech latach znajomości, łączy nas znacznie więcej. Tą sesję miałem w głowie od momentu w którym dowiedziałem się, że Karina z Wojtkiem się pobierają. Włochy nie były pierwszym miejscem o którym wtedy myśleliśmy. Marzyliśmy raczej o wietrze, gęstych mgłach i głębokich zieleniach łąk, raczej o północy niż o południu. Wyszło inaczej, ale jak tylko znaleźliśmy się we włoskiej Abruzji, o Szkocji nikt już nie pamiętał. Jest tam po prostu pięknie, z wszystkimi parkami narodowymi, miasteczkami na wzgórzach, krystaliczną wodą w jeziorze i niedźwiedziami, którymi nocami opiekował się właściciel hostelu w którym się zatrzymaliśmy. Ta sesja była częścią naszego wspólnego wakacyjnego wyjazdu i częścią naszego prezentu ślubnego. Krysiaczki, cheers!
zobacz całą historię2 komentarze