Kiedy otaczasz się pięknymi ludźmi, radości z towarzyszenia im w najważniejszych momentach ich życia nie da się porównać z niczym innym. Karolinę i Kubę znam już dość długo i na ich wrześniowy ślub nie mogłem się doczekać od momentu, kiedy wspomnieli o nim po raz pierwszy, a jeszcze bardziej kiedy odwiedzając ich w Londynie wspólnie szukaliśmy idealnego miejsca. Prawie od razu padło na Bacówkę nad Wierchomlą, bo nie wyobrażałem sobie, że może być coś innego niż góry, które Kuba tak kocha. Od słów Kuba i Karola szybko przeszli do czynów i we wrześniu spędziliśmy cały weekend najpierw przygotowują bacówkę, jedzenie, dekoracje, później uczestnicząc i doświadczając czegoś niesamowitego, a na koniec odpoczywając po tym jedynym w swoim rodzaju i tak bardzo „ich” weselu. Złożyło się na to wiele czynników, zaangażowanie wielu fantastycznych przyjaciół K&K, a przede wszystkim oni sami, uśmiechnięci, radośni i tak bardzo zakochani. Pierwszoplanową rolę odegrał też dywan babci Kuby, który przyjechał z nami w Beskid Sądecki trochę przez przypadek.
Polecam oglądać z TĄ muzyką- oryginalną ścieżką dźwiękową z wesela by DJ Phil Jensky!
kategorie
tagi
Informacje służą wyłącznie do celów prywatnych, adres email nie będzie publikowany.
ten reportaż można oglądać dziesiątki razy. Świetna para, zdjęcia również
bardzo dziękuję!
Zakochałam się. W nich, w zdjęciach! Absolutnie fantastyczne!
Dziękujemy 🙂
Wow… ale super pomysł na ślub! Można i tak! 😀
Fantastyczne zdjęcia.
Uwielbiam góry – więc bardzo czuję ten klimat…
Rewelacyjne uchwycenie momentów, brawo 🙂
//oltarzewska.com.pl
Dzięki Karolina! Klimat był niesamowity, a ślub w górach to super sprawa. Pozdrawiam 🙂