Willa Tadeusz | 2019-06-08
Paulina i James na swój wymarzony ślub w Lanckoronie przylecieli z Londynu. Najpierw była wymiana maili z Jamesem, który sam jest fotografem, więc wiedziałem że poprzeczka jest ustawiona wysoko. Fotografowanie ślubu innego fotografa zawsze towarzyszy jakiś specyficzny rodzaj adrenaliny. Jechałem więc do Willi Tadeusz z dreszczem emocji na plecach. Minął, jak tylko się przywitaliśmy, a potem było już tylko morze radości, góry łez szczęścia i ocean miłości.
zobacz całą historięBrak komentarzy
Jaszczurowa | 2019-06-01
Kiedy Twoi rodzice mają dużą szklarnię tuż przy domu, a Twoja siostra, ty sam i najbliżsi przyjaciele skończyli szkoły artystyczne, to nie pozostaje nic innego jak zmienić ten szklany domek w najlepsze pod słońcem miejsce na wesele. Aga i Bartek tak właśnie zrobili. Były kolorowe wstążki i białe co robiły za bramę, papierowe obrusy po których można było rysować, a pod ręką kredki i flamastry, które nocą posłużyły za tusze do tatuaży. Był spacer chwilę po deszczu, cała taca stłuczonych kieliszków na szczęście, wiosenny wschód słońca z mgłą, do której tęskni się później cały rok i wczesnoporanna kąpiel w przydomowym basenie. Tak mi się najpiękniej rozpoczął sezon 2019 ♡
Sukienka: Joanna Niemiec
Brak komentarzy
Stodoła u Jojo | 2019-08-03
Pamiętam jak mniej więcej trzy lata temu, odwiedzając stodołę u Jojo prywatnie, przy wieczornym winie Jo opowiadała o ślubie swojej córki. Że był w stodole, w tej, w której właśnie siedzieliśmy, że pomysł był spontaniczny, ale jak się okazało najlepszy z możliwych. Że sąsiedzi zamiast narzekać na hałas, wzywać policję, bo zagłuszanie ciszy nocnej rzadko się na tej wsi zdarza, podzielili się masłem, serami, jajkami i co tam jeszcze znaleźli w swoich spiżarniach. To był czas kiedy o ślubach w stodole mało kto marzył, bo nie wypada i jakoś tak dziwnie, ubogo, staroświecko. Później był jeszcze jeden ślub, przyjaciół rodziny. Oni też chcieli stodołę i widok na Tatry z tarasu. I o tym ślubie też Jo przy tym winie opowiedziała. Myśl o tym, że chciałbym kiedyś być częścią podobnej historii zakiełkowała. Jednocześnie wiedziałem, że może być trudno, bo Jojo nie często robi podobne wyjątki. Raczej rodzina i przyjaciele i przyjaciele przyjaciół. Dwie butelki wina nie wystarczą. Ale dla Zuzy i Edwarda zrobiła i wcale się jej nie dziwię. Trafił swój na swego, więc musiało się udać. Nawet pomimo kapryśnej górskiej pogody. Po deszczu zawsze wychodzi przecież słońce, a czasami jeszcze taka panorama, że tylko stać i się gapić. Zuza, Edward dziękuję, że mogliśmy w sierpniu w ten horyzont gapić się razem.
2 komentarze
Barka, Kraków | 2018-02-04
Tego dnia wszystko zagrało. Wymarzona pogoda, luźna, fajna, kumpelska atmosfera – co poczułem już w pierwszej chwili po przekroczeniu progu mieszkania w starej krakowskiej kamienicy – super para, która tryskała optymizmem i zarażała uśmiechem. Karolina z Przemkiem postanowili wszystko przygotować sami. Krzątali się po mieszkaniu od rana, dziewczyny plotły wianek, układały bukiety, chłopacy parzyli kawę, pomagali wycinać dekoracje, wszyscy dobrze się znali i świetnie czuli w swoim towarzystwie. Tacy przyjaciele to skarb, a śluby przygotowane wspólnymi siłami to często najlepsze jakie zdarza mi się fotografować. Jeśli miałbym przygotować listę najbardziej niezwykłych ślubów zeszłego sezonu to ten na pewno znalazłby się w czołówce. Wierzę, że fajni ludzie pojawiają się w naszym życiu nie bez powodu, dlatego włączcie muzykę, a ja Wam przedstawię Karolinę, Przemka i całą ich zgraną, kapitalną ferajnę.
zobacz całą historięBrak komentarzy
Dolina Cedronu, Leńcze | 2018-01-28
Zawsze jak przekraczam granicę Leńcz, a w przeciągu ostatniego roku zdarzyło mi się kilkukrotnie, zastanawiam się czy będzie coś co mnie jeszcze zaskoczy. Jak jedno miejsce, jedno z najpiękniejszych na ślub i wesele w Małopolsce, może się zmienić i jakie czynniki na to wpływają. Jednak przede wszystkim zastanawiam się co zrobić, żeby samemu się nie powtarzać, bo czasami wpada się w pułapkę schematów.
Aga razem z siostrą Alą dekorują przyjęcia jako Babie Lato i robią to naprawdę niezwykle wykorzystując przy tym kwiaty dzikie i sezonowe. Dbają o każdy szczegół i tym razem nie mogło być inaczej. Obezwładniające zestawienia kolorów, kompozycje, dodatki i dopracowane szczegóły dodały temu wszystkiemu tylko autentyczności, o którą i tak nie było trudno, bo Aga i Michał są tak naturalnymi, szczerymi, przyjaznymi i zwariowanymi na swoim punkcie osobami, że wszystkie moje obawy zostawiłem tuż przed progiem Doliny. Czekając na kolejną wizytę w Dolinie Cedronu w tym roku, przypominam tym reportażem jak fajnie jest fotografować ludzi, którzy mają pasje.
Brak komentarzy